Obudził ją wibrujący telefon, który leżał na szafce nieopodal
łóżka. Podniosła ciężką głowę i zerknęła na wyświetlacz – Dan. Odrzuciła
połączenie i położyła głowę na miękkiej atłasowej poduszce pachnącej męskimi
perfumami. Były bardzo ładne, dziwnie jej znajome. Czyżby w hotelu używali
takiego proszku? Odwróciła głowę w drugą stronę jednocześnie powoli otwierając oczy. Promienie
słoneczne przebijające się przez żaluzje oślepiły ją. Podniosła głowę i
zauważyła, że nie jest w swoim pokoju. To nawet nie był hotel! Ciche pukanie do
drzwi przerwało jej myśli, po chwili drzwi zaskrzypiały a następnie uchyliły się ukazując
dobrze znanego jej chłopaka. Teraz już mężczyznę.
- Wyspałaś się? – zapytał i wszedł do pokoju.
- Co ja tu robię?! – wykrzyczała chyba nieco zbyt ostro. To
przecież nie jego wina, że zasnęła w ich domu podczas oglądania filmu.
- Nie chciałem Cię budzić, tak słodko spałaś a przecież mamy dosyć
wolnych miejsc u nas. – odpowiedział jej Zayn lekko zmieszany. Dziwne, że nie
poczuła jak ktoś ją przenosił.
- No tak, oglądaliśmy film… – złapała się za głowę. Jak mogła tego
nie pamiętać? Czy aż tak dużo wypiła? Zauważyła, że nadal ma na sobie ubranie-
Malik masz szczęście – pomyślała. Chłopak podszedł bliżej i usiadł na brzegu
łóżka. Miał na sobie tylko spodenki. Jego klatka piersiowa była powalająca.
- Danielle przywiozła jakieś ubrania dla ciebie. Leżą w łazience.
- Dziękuję.- odpowiedziała i usiadła obok Zayna.
- Chłopaki robią śniadanie, na co masz ochotę?
- Cokolwiek. Umieram z głodu – właśnie zdała sobie sprawę, że nie
jadła nic od szesnastu godzin. Jej brzuch głośno zaburczał powodując, że oboje
parsknęli śmiechem.
- Grzanki francuskie i dżem?
- Pamiętałeś – obdarzyła go uśmiechem.
- Jak mógłbym zapomnieć – odwdzięczył się tym samym. Gdy byli
jeszcze mali, byli najlepszymi przyjaciółmi. Codziennie w weekendy zapraszali
się na śniadania i wspólnie przyrządzali grzanki francuskie z dżemem. Zayn
umiał przyrządzać je najlepiej. Minęło tyle lat a czuła jakby to było wczoraj.
Nic już nie będzie jak kiedyś.
- Tam jest łazienka – wskazał drzwi- kiedy będziesz gotowa zejdź
na dół. – powiedział po czym wyszedł z pokoju zostawiając ją samą. Wzięła zimny
prysznic i przebrała się w przygotowane jej ubrania, jak dobrze, że Danielle
nosiła ten sam rozmiar. Pasowały na nią idealnie choć nie do końca były w jej
stylu.
Na końcu zauważyła małą
kosmetyczkę. Pomyślała również o tym – przemknęło jej przez myśl. Wytuszowała
rzęsy i nałożyła jasny cień na powieki. Całość oceniła na 5-. Kiedy zeszła do
jadali siedział tam tylko Niall pożerający jajecznicę.
- Dzień dobry – przywitała blondyna.
- Hej, jak minęła Ci noc?
- Przyjemnie, macie bardzo wygodne łóżka. Gdzie pozostali?
- Zayn wyszedł, Liam zaszył się gdzieś z Danielle nawet nie był na
śniadaniu, Harry jest u siebie, pewnie ćwiczy powalający uśmiech a Louis… w
sumie nikt nie wie gdzie jest.
Usiadła naprzeciwko chłopaka i zaczęła jeść grzanki przygotowane
przez Zayna. Rozpływały się w jej ustach, jak dawno ich nie jadła. Poczuła smak
dzieciństwa i tak bardzo zapragnęła cofnąć czas. Kiedyś wszystko było
łatwiejsze a teraz nawet nie wie czy jej
brat przeżyje operację. Nie radziła sobie i potrzebowała pomocy.
- Smacznego – w drzwiach pojawił się Zayn. Był już ubrany, wyglądał niesamowicie białej koszulce i
ciemnych dżinsach.
- Dziękuję – odpowiedzieli jednocześnie.
- Ash ? – zaczął Zayn.
- Tak?
- Moglibyśmy porozmawiać kiedy skończysz?
- Pewnie.
- Będę w salonie. – zniknął za drzwiami tak szybko jak się tam
pojawił. Poczuła jak kęs wolno opada do jej żołądka. Będą „rozmawiać” na samą
myśl o tym przeszły ją ciarki. Co powinna mu powiedzieć? "Hej Zayn, miło, że się
spotkaliśmy, ale to tyle wracam do hotelu?" Była idiotką myśląc, że ją to ominie. Ostatnie kęsy dłużyły jej się niemiłosiernie. Jakby jadła dwie godziny. W
końcu odeszła od stołu i wolnym tempem poszła do salonu gdzie zastała Zayna.
Oglądał jakąś kreskówkę, lecz gdy ją zobaczył wyłączył telewizor i wstał.
- To nie jest odpowiednie miejsce na rozmowę, wyjdziemy ? –
kiwnęła głową i poszła za nim. W głowie miała tysiąc myśli na minutę, zresztą
podobnie jak on. Rano ułożył w głowie całą rozmowę a teraz nawet nie wiedział
jak zacząć. To nie było takie proste. Przeszli chyba kilometr w milczeniu
próbując jakoś ogarnąć krążące w ich głowach myśli i zacząć rozmowę. Ashley na
pewno nie kwapiła się, żeby powiedzieć cokolwiek. Gdyby dał jej trochę czasu…
- Czemu wyjechałaś? – wypalił. To nie tak miało być – skarcił się.
Przecież inaczej to sobie ustalił, miał do tego podejść stopniowo. Tak żeby
sama mu to wyjawiła, nie chciał jej do niczego zmuszać. Wydawało mu się, że jej
ciało nagle maleje i blednie. Na czole pojawiają się zmarszczki jakby
kompletnie nie wiedziała co powiedzieć. Ale przecież to proste pytanie? Chyba
wie czemu go zostawiła?
- Nie wiem… - wyszeptała. No tak, takiej odpowiedzi się nie
spodziewał. Jak może nie wiedzieć? Zrozumiałby gdyby wyjechała na tydzień, dwa,
może miesiąc. Nie było jej dwa lata. Z dnia na dzień opuściła go jak psa.
Niepotrzebną zabawkę, którą przestała się bawić. Nie odezwała się i nie
zrobiłaby tego gdyby nie to przypadkowe wczorajsze spotkanie za które nie
wiedział czemu dziękował Bogu. Dokładnie pamiętał tamten dzień. Jak zwykle
przyszedł po nią rano by razem poszli do szkoły. Otworzyła mu jej matka i
powiedziała, że Ashley wyjechała. Tyle, zero wyjaśnień. Dzwonił do niej
dziesięć tysięcy razy, wysyłał milion smsów. Nie odpowiedziała nawet na jeden.
Przez miesiąc chodził jak cień. Zawalił egzamin z angielskiego przez to, że nie
mógł się na niczym skupić a ona teraz mówi tylko „ nie wiem”? To jakaś
paranoja.
- Musiałam to zrobić. Nie chciałam, ale musiałam – kontynuowała po
– jak mu się wydawało – wieczności milczenia.
- Czemu?
- Byliśmy zupełnie inni. Mieliśmy inne marzenia, nie mogłam stanąć
na drodze do twojej kariery. Pamiętasz jak zrezygnowałeś z udziału w konkursie
tylko dlatego, że musiałbyś wyjechać i mnie opuścić? Musiałam usunąć Ci się z
drogi. – sama nie wierzyła w to co mówi. To było takie absurdalne – zejść mu z
drogi – przecież nie była jego rywalką. Przeciwnie, wspierała go w każdej
podjętej decyzji i choćby nie wiadomo co zawsze stała za nim murem. Była
podporą dla niego.
- I tak po prostu wyjechałaś? A to co mówiłaś? Było prawdą ?
- Spotkałam się z twoją matką. To ona doradziła mi abym wzięła
udział w tym konkursie. Mówiła, że to wielka szansa dla mnie, bo przecież tak
było, a ty dasz sobie radę. Przynajmniej ruszysz naprzód i weźmiesz los we
własne ręce…
- A więc to przez moją matkę? To ona cię namówiła?
- Poniekąd, ale nie złość się. Chciała dla ciebie dobrze.
- Ha! Chciała dobrze? Przez miesiąc chodziłem niczym zombie,
zacząłem palić, ćpać i zadawać się z najgorszymi ludźmi a ona tak po prostu
zachowała to w tajemnicy. Jak mogła.
- Mi też nie było łatwo, ale są tego plusy. Masz zespół, o którym
tak marzyłeś a ja zdałam do szkoły tańca. Nasze marzenia w końcu się spełniły.
- Jakim kosztem. – przystanął i spojrzał na panoramę Londynu. O
dziwo nie padało. Promienie słońca ogrzewały ich oddechy i zmarznięte serca.
Plus dużego miasta - żaden z przechodniów nie zwrócił uwagi na Zayna Malika i
jakąś dziewczynę stojących na środku mostu, nikt go nie poznał czy był za mało popularny? Big Ben wybił godzinę dwunastą.
Czas biegł tak wolno w tamtej chwili. Znów zapadła cisza.
- Powiedz… kochałaś mnie ? – wyszeptał a w jej głowie znów kłębiły
się myśli. Co powinna odpowiedzieć? Jeśli skłamie zrani go chyba jak nigdy
dotąd jeśli powie prawdę, nie zrozumie.
- Tak…
Dzwonek telefonu rozległ się w jego kieszeni. Wyjął telefon i zerknął
na wyświetlacz, na którym widniała nazwa „Perrie”. Zupełnie zapomniał o ich
spotkaniu, nie miał na nie ochoty. Jak miałby spojrzeć jej w oczy jeśli sam nie
wie co czuje? Odrzucił połączenie i spojrzał na Ashley. Była przybita, chyba
każdy to widział. W ułamku sekundy straciła pewność siebie, która emanowała
odkąd się spotkali. Znów była delikatna i wrażliwa a on mógł tylko po raz
kolejny skarcić siebie za to co powiedział. Tak nie miało być!
- Przepraszam, muszę iść… - rzucił jakby przed siebie, nie mówiąc
do niej. Odszedł a w jej oczach pojawiły się łzy.
Z.A.J.E.B.I.S.T.E.E.E.!.!.!.!. czekam na nasstępny . :@
OdpowiedzUsuńdobrze, że to dopiero 3 rozdział to z łatwością nadrobię. A ta trójka- jezusmariaomatko świetna. Już nie lubię matki Zayn'a. w ogóle tacy rodzice są okropni, myślą, że wiedzą, czego chcą ich dzieci, co będzie dla nich lepsze, a tak na prawdę się mylą. Szkoda. Jestem ciekawa, co będzie teraz z Zaynem, Perrie i Ashley. Czekam na następny ;) Powiadomisz mnie jakoś ? Na blogu, czy wolisz gg, twittera ? could-freeze-this-moment-in-a-frame.blogspot.com
OdpowiedzUsuńA co do szablonów, swój sama robiłam, ale do wszystkich tych z szablonowni mi dużo brakuje ;)
Ja używam Photo Filtre Studio . Gimpa kiedyś miałam, ale nie połapałam się. PFS jest o wiele łatwiejsze. I dziękuję, że twierdzisz, że mogłabym robić na zamówienie, to bardzo miłe ;)
OdpowiedzUsuńprzemyślę to ;)
Fajnie piszesz i w wolnym czasie postaram nadrobić dwa poprzednie rozdziały gdyż jest na prawdę warto :)
OdpowiedzUsuńHej, właśnie rozpoczęłyśmy pisanie naszego pierwszego bloga. Dopiero pojawili się bohaterowie i chciałyśmy zaprosić Cię do nas abyś wyraziła swoją szczerą opinię, a jeśli Ci się spodoba to fajnie by było gdybyś dodała się do obserwatorów i została z nami dłużej :)
http://love-fear-hope.blogspot.com/
Pozdrawiamy Effy oraz Kerry ♥
Podoba mi się twój styl pisania :)Świetny rozdział ;* Zapraszam do mnie :http://lastfirstkissxx.blogspot.com/ (dopiero zaczynam )
OdpowiedzUsuńEch, ale smutny odcinek, aż mnie melancholia dopadła. Miłość kontra marzenia to spory dylemat, ale czy naprawdę nie da się tego pogodzić? Bywa ciężko, ale dla chcącego nic trudnego. Po części rozumiem matkę Zayna, no ale rzeczywiście przez to zszedł na złą drogę, więc w ostatecznym rozrachunku tylko zespół i kariera to plusy. Ciekawe, jak potoczy się trójkąt miłosny Ashley-Zayn-Perrie. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńChciałabym też odpowiedzieć na Twój komentarz na moim blogu. Otóż nie rozumiem, dlaczego odbierasz, że ja do 1D odnoszę się z niechęcią. Oczywiście możesz mieć swoje zdanie, wezmę je pod uwagę przy pisaniu kolejnych odcinków. Zapewne nie czytałaś pierwszych rozdziałów, na początku są tylko chłopacy z One Direction, potem pojawiają się The Wanted, a potem dylemat głównej bohaterki między dwoma zespołami. Ciężko jest pisać fanfic o obu zespołach, bo mało jest osób, które lubią oba. Dziewczyny, które czytają te blogi zazwyczaj mają swoich ulubieńców i ciężko im dogodzić. Sama uwielbiam oba zespoły, ale wokół 1D jest większe szaleństwo, dlatego zdecydowałam się napisać, że Magda będzie pracować dla TW, ale nie oznacza to, że zerwie kontakty ze starymi kumplami, z którymi przeżywała pierwsze przygody w Londynie (w wolnej chwili zachęcam do lektury pierwszych rozdziałów). Mogę zdradzić, że 1D odegrają jeszcze dużą rolę. Na sylwestra Madzia pójdzie z jednym z członków zespołu, no a Liam zawsze ma ważne miejsce w jej sercu. Szkoda, że nie udaje mi się opisać sympatii, którą dziele oba zespoły, ale umieszczanie w każdym rozdziale obu byłoby lekkim nadużyciem. Dlatego mam nadzieję, że zrozumiesz i się nie zniechęcisz.
Bardzo Cię przepraszam za ten ogromny SPAM, ale Twoj komentarz poruszył mnie do głębi i uznałam, że wymaga odpowiedzi. Mam nadzieję, że nie masz mi za złe.
I nie znam nikogo, kto robi szablony, ale na pewno znajdą się jakieś blogi, poszukaj w google.
Pozdrawiam :)
Dziękuję za przypomnienie o rozdziale, nie wiem, dlaczego przegapiłam :)
UsuńSuper rozdział! :3 Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńWeny życzę xx
Dziękuję za taką opinię :D Czytając Twój komentarz nieświadomie uśmiechałam się do monitora.
OdpowiedzUsuńO to właśnie chodziło, nie chciałam zdradzać zbyt wielu informacji już w prologu. Wszystko będzie wyjaśniać się wraz z upływem czasu ;) Chciałam "zaciekawić" czytelnika.
Gdy znajdę chwilę, to z chęcią poczytam Twoje opowiadanie.
<3
Fantastyczny rozdział.! : )
OdpowiedzUsuńhttp://xxstereoheartsxx.blogspot.com/
Geniusz. ;*
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Awards. Więcej u mnie na blogu, pod niedawno dodanym rozdziałem.
Pozdrawiam,
Daria. *_*
Najchętniej to dodałabym jeszcze z 50 komentarzy, aby zmotywować Cię do dalszego pisania, bo wychodzi Ci to naprawdę wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńmasz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))
OdpowiedzUsuńu mnie 2 rozdział ;) zapraszam na http://could-freeze-this-moment-in-a-frame.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAch... Tajemnicza jesteś, wiesz? :)
OdpowiedzUsuńAle to bardzo dobrze :D
Przynajmniej do momentu, kiedy nie zacznie mnie denerwować niewiedza :D
Leave Perrie, sweetie, i tyle w temacie :D
Pozdrawiam :)
youbringmesadness.blogspot.com
uwannasaygoodnight.blogspot.com